-Odpowiesz mi na pytanie?- zapytałam jeszcze raz. Janek się chyba opamiętał bo spojrzał mi w oczy i zaczął mówić.
-Co się dzieje? Dużo się dzieje Nikola. Nie pozwolę, żebyś przez niego płakała rozumiesz? Nie pozwolę żebyś płakała przez kogokolwiek!
-Janke... Ja wiem, że się o mnie troszczysz i w ogóle, ale proszę cię. Nie przesadzaj i nie wyolbrzymiaj ok?
-Dobra. Uznajmy, że to się nie wydarzyło!- krzyknął i odszedł kawałek dalej. Westchnęłam zrezygnowana i "przyczepiłam" na usta fałszywy uśmiech.
-Więc tak! Chłopaki koniec opieprzania się! Przyszłam tu na trening! Przyszłam tu żeby was czegoś nauczyć a nie! Wy już zacznijcie się rozgrzewać, a ja idę się przebrać.- przytaknęli a ja poszłam do łazienki bo do szatni mi się już nie chciało. Tak wiem. Jestem cholernym leniem, ale to tak między nami ;) Wracam na kort, a tam na ''widowni'' siatkarze! Co oni kurna za mną łażą? Dobra nie ważne. Gdy już zauważyli moją obecność niektórzy ze zdziwienia otworzyli szeroko buzię, a inni zaczęli gwizdać. Na początku nie wiedziałam o co im do diaska chodzi, ale później Kłos mnie uświadomił. Podniósł swój podkoszulek, wskazał na swój brzusio (miałam założony stanik sportowy), a potem na mój po czym zrobił smutną minkę. Zaczęłam się promiennie śmiać, a Kłosik się do mnie uśmiechnął. Mieć brzusio ładniejszy od samego, wielkiego Karola Kłosa?! Tosz to zaszczyt! Boże co ja pierdziele... Chyba Janek mi czegoś do picia nasypał xD
-Więc co panowie? Gotowi?- zapytałam.
-Tak jest panie kapitanie!-zasalutowali mi, a ja popadłam w dziki rechot. Ich towarzystwo zawsze umie poprawić mi humor.
Najpierw kazałam ustawić się im w rządku po jednej stronie kortu i poćwiczyć serw. Ja zaś stanęłam po jego drugiej stronie i go odbierałam. Powiem szczerze, że szło im całkiem dobrze. Kazałam im potem dobrać się w czwórki i rywalizować ze sobą w grze 2 na 2. Podczas ćwiczeń dawałam im oczywiście cenne rady. Zeszło nam na tym z jakieś 2 godziny... Już miałam kończyć ich trening, ale przerwał mi Kamil.
-To co pani trener? Może zagra pani ze mną?- uśmiechnął się w sposób, który zmiękcza dziewczyną kolana. Mówiłam już kiedyś, że ma piękny uśmiech? Nie? No to teraz mówię.
-Wiesz co Kamilku, z chęcią z tobą zagram.
Postanowiliśmy, że zagramy trzy sety. Ustawiliśmy się na odpowiednich miejscach. Skrzynecki uśmiechnął się do mnie z współczuciem. Pewnie myślał, że wygra, ale ze mną nie ma tak łatwo. W końcu kiedyś grałam...
Ja miałam ten zaszczyt rozpocząć naszą rywalizacje. Stanęłam za linią końcową, podrzuciłam wysoko piłeczkę i mocno uderzyłam w nią rakietą. Piłka bezpośrednio trafia w boisko. I tak kilka razy, aż do zakończenia pierwszego gema. Nasza gra ostatecznie skończyła się wynikiem 3:0 dla mnie w setach. Uśmiechnęłam się tryumfalnie co jeszcze bardziej wkurzyło Kamila.
-Kiedyś cię pokonam! Zobaczysz!- powiedział do mnie z lekkim uśmiechem. Wiem, że był on wymuszony ponieważ Skrzynecki nienawidzi przegrywać.
-Niedoczekanie twoje.- puściłam mu oczko i poszłam napić się wody, która stała koło Dominika. Jest on najlepszym według mnie tenisistą z tej grupy. Świetnie sobie radzi. Po chwili podeszli do nas siatkarze, czyli między innymi Piotrek i Bartek. O zgrozo!
-Skąd ty dziewczyno umiesz grać tak świetnie w tenisa?!- zapytał Wrona
-I do tego czemu ty masz taki śliczny brzuszek?- dodał Kłos. Od razu jak to powiedział wybuchnęłam nie pohamowanym śmiechem. Kolejny już raz dzisiaj z resztą.
-Człowieku! Jeśli ty nie wiesz kto to jest to musisz kompletnie tenisem się nie interesować! Przed tobą siedzi trzy krotna mistrzyni świata w tenisa ziemnego juniorów oraz dwu krotna mistrzyni europy juniorów!- wydarł się z udawanym gniewem w głosie Dominik. A siatkarze, jak to siatkarze rozdziawili swoje nawet przystojne japy ze zdziwienia.
-On żartuje, prawda?- szepnął niedowierzający Wrona.
-Nie kochanieńki. -odpowiedziałam.
-Ale, że jak? Nikola przecież ty nigdy nie interesowałaś się tenisem.- spytał Bartek.
-Zmieniłam się Bartek. Odkąd wyjechałam zaczęłam uprawiać mnóstwo sportów. Może kiedyś ci opowiem.- powiedziałam a Kurek przytaknął mi skinieniem głowy.
-A wracając do mojego poprzedniego pytania o którym już chyba zapomniałaś: Czemu ty masz taki śliczny brzuszek?- uśmiechnął się Kłos. Coś mi się wydaję, że polubię tych dwóch wielkoludów.
-Tak jakoś wyszło. Multum treningów, determinacji, silnej woli i nic więcej.
Na chwilę zapadła lekko krępująca cisza. No sorry bardzo ale ja nie będę zaczynać rozmowy.
-A uprawiasz też jakiś inny sport? Na przykład koszykówkę czy coś takiego? Jesteś wysoka jak na dziewczynę.- rzekł Zatorski. Choć oni mnie nie znają, to ja znam ich doskonale.
-Masz rację. Grałam w koszykówkę. Uprzedzając wasze kolejne pytanie mam 1,80 wzrostu.
-Nowakowska! Nie chcę ci przeszkadzać, ale coś mi wspomniałaś dzisiaj, że o 18:00 masz zajęcia taneczne z dziewczynami, a jest już 18:20!!- krzyknął z oddali Janek. Musiał do cholery użyć mojego nazwiska? No musiał? Ech..
-O cholera! Dzięki blondas! Kochany jesteś. Co ja bym bez ciebie zrobiła?- odkrzyknęłam i zabierając swoje rzeczy pobiegłam do wyjścia z kortu.
-Ej! Ty masz na nazwisko Nowakowska?- rzekł za mną chyba Kłos. Tak. To na pewno był Karol.
-Z nami to się już nie pożegnasz?- dodał Wrona.
- Tak. Jestem Nowakowska. A okazji do spotkania będzie jeszcze dużo. Paaa!- powiedziałam i pobiegłam do hali od gier zespołowych. Dziewczyny spojrzały na mnie na max'a wkurzone. Były one w wielu od 15 do 17 lat, ale dogadywałyśmy się świetnie.
-Strasznie, ale to strasznie was przepraszam! Straciłam rachubę czasu będąc na treningu tenisa. Mam nadzieję, że już miałyście rozgrzewkę i mogę zacząć uczyć was nowego układu?
-Wybaczamy. Oczywiście, że przeprowadziłyśmy sobie rozgrzewkę! Nie jesteśmy aż takie głupie.- rzekła Paulina. Jedna z moich "podopiecznych". Zauważyłam, że w drzwiach stanęła znana mi już czwórka osobników płci męskiej. A bowiem Kłos, Wrona, Kurek i Ignaczak. Reszty nie było i dzięki Bogu.
-Więc tak dziewczyny! Nie zwracamy na nich w ogóle uwagi, ok? Pełna koncentracja nad nowym układem! Postanowiłam, że na przedstawieniu na koniec roku zatańczycie do kilku piosenek. "Happy" Pharrella Williamsa, "Wiggle" Jasona Derulo, "I Luh Ya Papi" Jennifer Lopez, "23" Miley Cyrus , "Talko Dirty" Jasona Derulo i "Super Bass" Nicki Minaj.
Dziewczyny nie były zachwycone, że aż tak dużo kroków będą musiały się nauczyć, ale powiedziałam, że choreografie są proste. Kazały mi pokazać wszystkie po kolei. Ciekawski wzrok siatkarzy wcale mi nie przeszkadzał. Włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Były zachwycone pierwszym układem. Potem zaczęłam tańczyć kolejne choreografie, które też im się bardzo spodobały.
-Skąd ty bierzesz takie wspaniałe pomysły?- zapytała Olga.
- Z głowy kochana. To od którego układu zaczynamy?
-Ja mam jeszcze jedno pytanie..- rzekła nieśmiało Weronika.
-Tak?
-A może zatańczyłybyśmy coś sexy? Wiecie, żeby później się faceci za nami uganiali.- wszystkie się zaśmiałyśmy.
-Jeśli tylko będziecie chciały.
-Ale nie mamy układu.- zmartwiła się lekko Magda.
-Żaden problem. Dajcie mi czas do jutra.
-Zdążysz? Przecież to nie możliwe!
-Dla chcącego nic trudnego. Poczekajcie chwilkę. Ej! Kłos! Mogę cię na chwilkę prosić?- krzyknęłam.
-Oczywiście dziewczyno o nieznanym mi imieniu.- uśmiechnął się promiennie. No tak... Przecież się nie przedstawiłam. Jaka ja głupia. Boshe..
-Jestem Nikola.
-Ja Karol. Miło mi.
-Mi również, a teraz mam pytanie. O której jutro macie trening na sali?
-Yyy, a po co ci to wiedzieć?
-Po pierwsze, mam sprawę do waszego trenera, a po drugie chcę wiedzieć kiedy sala jest wolna i możemy z dziewczynami ćwiczyć.
-A, ok. Więc trening mamy dopiero o 13:00. Skończy się gdzieś tak o 16:30 na bank.
-Dzięki wielkie Karollo. A teraz spadaj. Musimy poćwiczyć układ.- zdzieliłam go lekko po głowie.
-Już idę, już! A poza tym świetnie tańczysz.- powiedział i puścił mi oczko. Zaśmiałam się lekko i wróciłam do dziewczyn.
-Jutro spotykamy się tu o 17:00. Obiecuję, że się nie spóźnię. Na dzisiaj mamy do opanowania dwa układy. Mam nadzieję, że nam się uda. Jesteście zdolne, więc pójdzie szybciutko.- przytaknęły mi i powiedziały, że chcą zacząć od układu do piosenki "Happy". Zgodziłam się, ale najpierw wytłumaczyłam jak cały występ będzie wyglądał. Bardzo im się spodobał mój pomysł i zaczęłam pokazywać im wszystkie kroki po kolei. Po godzinie z minutami już ogarnęły go wyśmienicie. Jestem z nich cholernie dumna. No bo w końcu jak im coś na występie nie wyjdzie, to w gruncie rzeczy też moja wina.
-Dziewczyny mam!- krzyknęłam uradowana.
-Ale co masz?- zapytała lekko zdziwiona Paulina.
-Jak to co? Mam pomysł do jakiej piosenki zatańczycie i jak będziecie ubrane! Ja to jednak mam łeb..
-A powiesz nam?
-Mogę zdradzić tylko, że będziecie ubrane w króciutkie szorty i bluzki na ramiączka do pępka.- powiedziałam, a one zapiszczały radośnie. Zaśmiałam się lekko po czym wróciłyśmy do ćwiczeń. Zapomniałam dodać, że chłopaki już poszli, bo jak to stwierdził Kłos: "Musimy już spadać, bo dzieci nam płaczą." Yyyy, ok? Nieważne.
Przez trzy godzinki z dziewczynami ogarnęłyśmy dwie choreografie. Widać było, że bardzo się starały i że kochają to, co robią. Usiadłyśmy wszystkie na podłodze i zaczęłyśmy gadać. Po chwili rozdzwonił się mój telefon.
-Gdzie ty do cholery jesteś? Zapomniałaś już, że miałam dzisiaj przyjechać?!- wydarła się do telefonu strasznie wkurzona Olka. O Boże... Już po mnie...
************************
Wróciłam! Po miesięcznej przerwie znowu zaczęłam pisać, chodź nadal nie jest mi łatwo... Namówiła mnie do tego Wemmi, której dedykuję ten rozdział. Dziękuję kochana :*
W gruncie rzeczy i tak bardzo, ale to bardzo was przepraszam :/ Nawet nie wiecie jak mi teraz głupio. Cierpię na kompletny brak weny. Co wpadnie mi do głowy jakiś pomysł, to nie wiem jak go napisać, żeby był ciekawy i warty waszej uwagi. Nie obiecuję wam, że rozdziały będą dodawane częściej, ponieważ nawet jakbym bardzo chciała dodać coś nowego to nie umiem...
Przepraszam również, za zaległości na waszych blogach. Spróbuję to wszystko nadrobić :)
A tak właściwie jesteście tu jeszcze? Czekał ktoś na ten rozdział? Pewnie nie, bo strasznie was zawiodłam :c Jeszcze raz bardzo przepraszam :c
JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O NOWYCH POSTACH NA BLOGU WPISZCIE SIĘ DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI". :)