Wchodzimy do
naszego pokoju razem z Andrzejem, a tam bum! Praktycznie cała reprezentacja.
Spojrzałam na nich zdezorientowana.
-Spoko,
spoko. Zapomniałem ci powiedzieć. Mamy największy pokój więc nasze spotkania
rekreacyjne odbywają się właśnie u nas.- rzekł uśmiechnięty Kłos. Sama
mimowolnie też się uśmiechnęłam.
-A co masz
na myśli mówiąc „spotkania rekreacyjne”?- podniosłam jedną brew do góry.
-A no wiesz:
granie w butelkę, gadanie. Dzisiaj to takie szczególne spotkanie bo dołączy do
nas jeszcze jedna siatkarska dusza. Pewnie znasz. Takie ciasteczko, że tylko
schrupać na kolacyjkę.
-Jesteś Bi?
-Coo?!
Oczywiście, że nie! Jeju jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?- zaśmiałam się, a
siatkarze razem ze mną.
-Dobra więc
kogo miałeś na myśli?- byłam strasznie ciekawa. No bo w końcu im więcej
bratnich dusz tym lepiej. No ale znowu to w cale nie musi być moja bratnia
dusza tylko jakiś debil czy coś.
- Maciek
Muzaj we własnej osobie.- odpowiedział, a ja zastygłam w bezruchu. Każdy tylko
nie Muzaj! Boże ja tego nie przeżyje…
-Aha…
Rozumiem, że on tu zaraz wbije, tak?
-No jasne!
Mówię ci! Świetny jest!- ekscytował się jak małe dziecko, w końcu gra z nim
razem w Bełchatowie.
-Nie wątpię…
To ja wam nie przeszkadzam, idę do domu.- już chciałam wyjść, ale do pokoju
wbił pan wielce doskonały. Spojrzałam na niego, prawie w ogóle się nie zmienił.
Lustrował mnie wzrokiem. Na szczęście nie wiedział kim jestem. Dzięki Bogu!
-Cześć!
Maciek Muzaj jestem.- podał mi rękę. Prychnęłam i usiadłam obok Bartka na
podłodze. Stwierdziłam, że nie ma po co iść do domu. Maciuś się speszył,
normalnie jak nie on! Cofnął rękę i przywitał się z resztą. Byłam cholernie ciekawa
czy kiedykolwiek mnie pozna… Jeśli tak, popełnię samobójstwo! W cale nie
żartuję.
-No to jak,
gramy w butelkę?- zapytał Andrzej. Jak widać humor mu powrócił. Zgodziliśmy się
i zaczęliśmy grać. Jako, że król Maciuś I dotarł do nas ostatni, dostał przywilej
rozpoczęcia zabawy. Wypadło na mnie. Szlag…
-Pytanie czy
zadanie?- zapytał patrząc mi prosto w oczy. Serce zabiło mi mocniej, miał takie
cudne oczy… Ogarnęłam się szybko i powiedziałam, że wolę pytanie.
-Czemu nie
podałaś mi ręki na przywitanie?- nadal patrzył mi w oczy.
-Ponieważ
nie zadaję się z chamami.- siatkarze zrobili charakterystyczne „uuuu”, a
Maćkowi mina zbledła.
-Przecież my
się nawet nie znamy, nie wiesz jaki jestem….- kontynuował.
-Znam cie
wystarczająco dobrze Muzaj.- prychnęłam i zakręciłam butelką. Graliśmy do 1:00
nad ranem, a potem każdy poszedł do swoich pokoi. Z Maćkiem już nie gadałam. W
głębi duszy cieszyłam się strasznie, że mnie nie poznał, bo oznaczało to, że
naprawdę się zmieniłam… i to na lepsze.
Wstaliśmy
rano wszyscy obudzeni budzikiem Andrzeja. Kłos zaczął się na niego drzeć, a ja
śmiać. Zajęłam pierwsza łazienkę, a potem nie czekając na moich kompanów
poszłam na śniadanie. Większość już była. Wzięłam sałatkę i usiadłam na swoim
miejscu przy ich stoliku. Maciek usiadł obok. Do moich nozdrzy dotarł śliczny
zapach jego perfum.
-Cześć
wszystkim!- powiedział i uśmiechnął się do mnie szeroko. Próbował nawiązać
jakiś kontakt, ale mu to za bardzo nie wychodziło. Jednym słowem: olewałam go.
-O której
macie trening?- zapytałam Bartka.
-O 11:20 na
sali, a o 19:00 będziemy biegać.- rzekł pełen bólu, zaczęłam się śmiać.
-Bieganie
jest fajne. Czujesz ten wiatr we włosach i w ogóle.
-Pff to idź
sobie pojeździj na motorze czy coś.
-Spokojnie,
jeździłam.- gdy zjadłam ruszyłam w stronę wyjścia, a Maciek pobiegł za mną.
-Mam takie
dziwne wrażenie… Jakby gdzieś cie już widział.- powiedział patrząc na mnie.
-Pewnie na
jakimś meczu, nie wiem czy wiesz, ale jestem fotografem.
-Nie, nie na
meczu… Nie chodziliśmy może razem do szkoły? Do liceum w Warszawie?- zastygłam,
serce zaczęło mi mocniej walić, nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Co cie to w
ogóle obchodzi?- zaczęłam iść szybciej.
-Proszę
powiedz, co ci szkodzi?
-Ok, sam
chciałeś! Nikola Nowakowska, dziewczyna, z której ty i twoi koledzy cały czas
się naśmiewali i robili wszystko, żeby nie miała normalnego życia!- wybuchnął
śmiechem.
-Żartujesz
sobie?! Ona była brzydka, gruba. Kujonica w okularkach bez przyjaciół!- nadal
się śmiał.
-Mów dalej,
z chęcią posłucham sobie jeszcze twoich obelg. Już się w liceum dużo
nasłuchałam, ale dawaj.- patrzył na mnie zdziwiony i ilustrował mnie wzrokiem.
-Nie
możliwe… to nie możesz być ty!- prychnęłam i weszłam do swojego pokoju.
Rzuciłam się na łóżko. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że po raz kolejny
będę mieszana z błotem i to przez tą samą osobę…. Czemu musze być aż taka
głupia? Po co mu powiedziałam?! Uległam jego niebiańskim oczą…
****************************
Tak bardzo,
ale to bardzo was przepraszam! Pewnie każdy ma już to gdzieś, ma mnie gdzieś i
tego bloga, ale wróciłam… Tak ja, która nie potrafi dotrzymać słowa, wróciłam
do blogowania. Na pewno nikt już nie czeka na kolejne rozdziały, ale… Właściwie
nie wiem co mam napisać. Znowu zawiodłam. Możecie mnie zabić jak chcecie.
Rozdział też do bani i krótki. Muszę się znowu rozkręcić w pisaniu. Jeśli chodzi o wasze
blogi… Przepraszam, że przestałam czytać i komentować. Spróbuję to nadrobić.
Pozdrawiam
serdecznie :*
PS. Nie wiem
kiedy dodam kolejny rozdział….
Rozdział jest ekstra :) Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńRozdział ekstra :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny :)) Pozdrawiam :D
:D
UsuńWróciłaś! No normalnie uwielbiam cię! Ale super że wróciłaś z nowym rozdziałem.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam :*
Jeju dziękuję bardzo <3
UsuńJestem! Po czterech miesiącach wracam i ja.
OdpowiedzUsuńCiężko było nadrobić, ale u Ciebie jako pierwszej zaczełam.
Cudowny rozdział i czekam na kolejny, mając nadzieję, że szybko dodasz... ;) Życzę Ci duuuużo weeny! ;)
Przy okazji zapraszam do siebie na siódemkę. ;) http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/ po czterech miesiącach, yeah! :D
Pozdrawiam i Wesołych Świąt ;)
Tobie też wesołych :* Zaraz do ciebie zajrzę ;)
UsuńFajnie, że już wróciłaś ;) I to jeszcze z wspaniałym rozdziałwm ;D Ciekawe jak teraz zareaguje Maciek kuedy już sie dowiedział, że Nikola to Nikola
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Hehe badzo sie ciesze że ci sie podoba :*
UsuńPozdrawiam :*
Super, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ;* Czekam z niecierpliwością na następny :D
Buziole ;*
ps. Zapraszam do siebie na nowe opowiadanie o Wellingerze :)
http://zatrzymac---czas.blogspot.com/
Dziękuję, że czekałaś :*
UsuńDo ciebie zaraz zajrzę ;)
Długo jeszcze poczekamy, co? :< Wracaj ;c...
OdpowiedzUsuńJakoś mi smutno bez tego bloga...
Przy okazji zapraszam do siebie na trzynastą odsłonę historii Oli Piechockiej, Grzegorza Kosoka i... Piotrka Nowakowskiego? Okaże się!
http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
Pozdrawiam i dużo weny! <3