wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 7

Kłos i Wrona podeszli do mnie i mocno przytulili. Kurek nawet nie spojrzał w moją stronę. Na początku wahałam się, czy podjęłam dobrą decyzję, ale teraz jestem pewna na 100%, że dobrze postanowiłam. Jednego jestem pewna. Mieszkając z tymi dwoma wariatami w jednym pokoju na pewno nie będę mogła narzekać na nudę. Oczywiście bardzo się z tego cieszę, ponieważ jestem osobą, która nie lubi nudy. A tak właściwie są takie osoby, które ją lubią? Chyba nigdy się tego nie dowiem. Z resztą moje przemyślenia nie są do końca przemyślane więc co poradzić.
-Dobra panowie. Wracamy do treningu. Niedługo eliminacje do Mistrzostw Europy więc musimy się dobrze przygotować.- z rozmyśleń wyrwał mnie głos Antigi. Chyba wam jeszcze tego nie mówiłam, więc powiem teraz. Stephan kazał mi do siebie mówić po imieniu, bo jak to stwierdził: „Nie jestem aż taki stary żeby mówić do mnie Per Pan, a jak ktoś zwraca się do mnie trenerze to czuję się niezręcznie”. W takiej sytuacji oboje postanowiliśmy, że będziemy do siebie mówić jak kumpel do kumpla. Co ja pierniczę. Przecież w gruncie rzeczy to jest mój szef. Dobra tam. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
-Nikola, jeśli chcesz to możesz zacząć swoją pracę od jutra. Dzisiaj możesz się rozpakować w pokoju, czy coś w tym typie.- rzekł Stephane.
-A mogłabym zanieść swoją walizkę do pokoju, a potem wrócić na trening? Według mnie to będzie dobre wyjście.
-Tak. Oczywiście.- uśmiechnął się do mnie, a ja zaczęłam zmierzać ku wyjściu z sali. Powiem wam szczerze, że ten Antiga to spoko gość. Można z nim pogadać. Fajnie, że umie mówić po Polsku, ale od razu widać, że sprawia mu to jeszcze trochę kłopot, więc zazwyczaj na treningach mówi albo po Angielsku, albo po Włosku. Tak samo jak drugi trener. A co do niego. Jeszcze nie zamieniłam z nim nawet słowa. Na pierwszy rzut oka wydaje się strasznie surowy. No ale czasami pozory mylą. Mam nadzieję, że będzie mi się z nimi dobrze pracowało. Bardzo się cieszę, bo chłopaki od razu przyjęli mnie do swojego grona. Winiar stwierdził, że nie zdarza się często, że tak szybko zaprzyjaźniają się z kimś obcym. Coś czuję, że świetnie się będę z nimi dogadywać. Są tak samo rąbnięci jak ja. W pozytywnym sensie oczywiście. Dobra. Koniec tych przemyśleń, bo w końcu mi się mózg przegrzeje.
Doszłam do pani Emilki i wzięłam od niej mój bagaż. Podziękowałam ładnie i ruszyłam na drugie piętro , które jak się dowiedziałam zajmowali siatkarze. Trenerzy, statystycy itp. mięli pokoje na trzecim piętrze. Dzięki Bogu jest tu winda, no bo komu by się chciało łazić po schodach? No właśnie. Nikomu. Była kiedyś taka akcja jak chodziłam tu do „liceum”. Jechałam z Arczim i Jankiem tą właśnie windą aż się zatrzymała. Mówię wam! Jakiego miałam w tedy stracha! Naprawili ją dopiero kilka godzin później, więc wiecie. Na wspomnienia mi się kurde zebrało. Ech. Wysiadłam na odpowiednim piętrze, ale chwilka… Przecież nie wiem, w którym pokoju mam tą walizkę zostawić! Boże. Jaka ja jestem głupia. Zostawiam bagaż na korytarzu i pędzę jak jakaś poparzona po tych pieprzonych schodach (!!!) na salę od gier zespołowych, w której odbywa się trening. Wpadam tam z wielkim hukiem i na moje policzki od razu wkradają się rumieńce.
-Tak, tak to znowu ja. Sorki, że przeszkadzam Stephane, ale mam sprawę. Karol! Andrzej! Do które…
-Pokój 69 jest nasz.- nie dali mi dokończyć, tylko od razu otrzymałam odpowiedź. Serio? Aż tak dobrze mnie znają. Kurde. Przecież znamy się dopiero dwa dni. Aż taka przewidywalna jestem?
-Em… Dzięki.- speszyłam się, a oni roześmiali. Już nic nie mówiąc wyszłam z pomieszczenia i skierowałam w stronę maszyny, która wozi ludzi z góry na dół i z dołu do góry. Nie. Nie mam na myśli fotela dentystycznego. Po wjechaniu na drugie piętro i zabraniu ze sobą walizki skierowałam się do pokoju z bardzo zacnym numerkiem, a mianowicie 69. Czemu akurat 69? No ja się pytam czemu? Ech. Będzie ciekawie, oj będzie. Podchodzę do odpowiednich drzwi i próbuję je otworzyć. Właśnie. Tylko i wyłącznie próbuję bo pomieszczenie jest zamknięte i nie mam jak się do niego dostać.
-Ja pierdzielę.- powiedziałam sama do siebie i zrobiłam tak zwanego „facepalm’a” . Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem aż tak najarana tą pracą, że już racjonalnie nie myślę? Dobra trudno. Po raz kolejny schodzę po schodach (!!!) i zmierzam w kierunku sali. Tam, jakieś trzy metry od drzwi stoi Karol i trzyma w ręku klucze. Uśmiecha się do mnie i zaczyna tą swoją gadkę.
-No, no Nikola. Jakaś ty głupiutka.
-Jak ja jestem głupia to dla ciebie już nie ma skali.- odgryzłam się.
-Foch! Nie dostaniesz klucza!- rzucił i zaczął odchodzić. 
-Karol! Przestań się wygłupiać! No przepraszam!- nic nie odpowiedział.
-Stephane. Mam pytanie. Czy jest jeszcze możliwość zmiany pokoju?- zapytałam, a Karol od razu zareagował. Nie zauważyłam wcześniej, ale większość siatkarzy próbuje powstrzymać śmiech. Coś marnie im to wychodzi.
-Nie, nie! Uznajmy, że nie zadałaś tego pytania. Masz ten klucz.- uśmiechnął się Kłos i podał mi upragniony przedmiot.
-Dziękuję.- powiedziałam i dałam mu całusa w policzek. Podeszłam jeszcze do Antigi i powiedziałam, że jednak dzisiaj nie mogę być na treningu, ponieważ mam jeszcze jedną bardzo ważną sprawę do załatwienia. Zgodził się bez żadnych sprzeciwów. Pamiętacie jak obiecałam dziewczyną, że ułożę jakiś „sexy” układ taneczny? Zajęłam się nim dzisiaj rano podczas biegania. Tak. Biegałam dzisiaj. Potem znowu położyłam się na kanapie i spałam do pierwszej. Mniejsza z tym. Sama jestem bardzo zdziwiona, że ułożenie czegoś nowego zajęło mi tak mało czasu. Mam nadzieję, że im się spodoba, bo układ w ogóle nie jest trudny. To chyba lepiej.
Wjechałam na odpowiednie piętro i otworzyłam drzwi do naszego pokoju. Był sporych rozmiarów. Trzy łóżka, ogromna szafa, telewizor, radio, wyjście na balkon no i łazienka. Bałam się czego mogę się po niej spodziewać. Weszłam i zdziwiłam się, ale pozytywnie. Wcale nie była taka mała. Wypasiony prysznic, umywalka, kibelek i półki na kosmetyki itp. Jestem pod wrażeniem! Zaczęłam się rozpakowywać. Otworzyłam szafę i na wolnych półkach rozłożyłam swoje ubrania, na spodzie postawiłam buty. Nie brałam tego tak strasznie dużo, bo mam blisko do domu i w każdej chwili mogę do niego po coś iść. Nie to co Karol i Andrzej. Prawie cała szafa i miejsce w łazience było zawalone ich rzeczami. W końcu to faceci. Czego innego można było się po nich spodziewać? Torbę z aparatem położyłam na jednym z łóżek i zamykając drzwi zmierzałam ku wyjściu z ośrodka. Muszę zobaczyć co tam u Oli. Pewnie marnie się czuje. W końcu mało nie wypiłyśmy. Matczak już jutro wieczorem musi wracać do swojego domciu w Warszawie bo wyjeżdża z rodzicami do jakiejś tam ciotki. W sezonie reprezentacyjnym mieszka w stolicy w domu rodzinnym, a w czasie gdy Piotrek ma sezon klubowy to razem z nim w Rzeszowie. W dodatku muszę jeszcze zdążyć przed 17:00 przećwiczyć nowo wymyślony układ. Dochodzę do domu, a tam spotyka mnie wspaniały widok. Olka leżąca na kanapie, wpieprzająca chipsy i oglądająca  „Dlaczego ja?”. No gratulacje po prostu.
-Hejka. Jak się czujesz?- zapytałam uśmiechnięta.
-Masakrycznie! Łeb mnie nawala…
-Hehe. No to trzeba było tyle nie spać tylko iść ze mną na trening. Przy okazji zobaczyłabyś pokój, w którym razem z Kłosem i Wroną będę mieszkać.
-Nie pierdol jak Makłowicz. Przecież na treningu jest Piotrek…
-Oluś…- szepnęłam i usiadłam koło niej- On cię kocha. Tego jestem pewna. I ty kochasz jego, prawda? (pokiwała głową) Więc w czym problem? Nie możesz przeze mnie rezygnować z miłości.
-On mnie okłamał. Cały czas mnie okłamywał. Muszę z nim o tym porozmawiać. Chcę usłyszeć jak będzie się tłumaczył.
-Ok. Zrobisz jak chcesz, ale żebyś mi potem nie płakała w ramię!- powiedziałam i poszłam do kuchni. Jak zawsze uparta Matczak wie lepiej!

                                            *****************************
I mamy siódmy rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba J Miałam chwilę czasu więc spróbowałam coś napisać i wyszło takie coś. ;)
Wygrywamy z Rosjanami 3:2 i zajmujemy 2 miejsce w MHJW. Nie wiem jak wy, ale ja jestem cholernie dumna z chłopaków :D  Krzysiu i Piotrek dostali nagrody indywidualne ^^ Moim zdaniem jak najbardziej zasłużone J
Bartek Kurek nie zagra w MŚ! Co wy na to? L 

Pozdrawiam kochani i do następnego ;*

35 komentarzy:

  1. Rozdział ok
    pokój ok
    schody ok
    memoriał MHJW ok
    brak Bartka nie ok.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;*
    spadam oglądać GNW
    całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. I kolejny świetny rozdział do kolekcji. ;* Mam nadzieje, że Nikoli uda się przekonać Olę, żeby pogadała z Piotrkiem. ;) A tym bardziej, żeby Niki się pogodziła z Pitem. :)) Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  3. pokój 69 hm... czemu nie dziwi mnie fakt, że zajmują go akurat Andrzej z Karolem.. :D ?
    co do Kurka to już się wypowiadałam u siebie na blogu ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahhaha, jaka ona roztrzepana. Biedna, musiała tak latać góra-dół-gór-dół. Kłos z Wroną musieli mieć z niej niezłą bekę :D Ej, co ta Ola wymyśla... Może Piotrek tak sie zachowuje bo ma do niej uraz? I tyle? Szkoda, ze nie chce z Nikolą porozmawiać. Może Olka go do tego namówi? Oby się tylko nie rozstali!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondycje sobie przynajmniej poprawi xD Wszystko okaże się w kolejnym rozdziale ;*

      Usuń
  5. Wyobrażam sobie jaki ubaw mieli Kłos i Wrona z Nikoli jak tak latała po tych schodach :D Rozdział świetny! Pozdrawiam i weny :*
    ps. Jestem zła na Antigę za brak Kurka! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. no zajebisty rozdzial :D najlepsze bylo z kluczem XD
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam nowy rozdział! ;* http://prawdziwysen.blogspot.com/2014/08/sen-drugi.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny rozdział tylko trochę krótki :C Ale ciekawy <3
    Z kluczem akcja najlepsza ;P Karol :3 A Piotrek z Olą powinni się pogodzić :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótki? XD Wydaje mi się, że nie jest aż taki krótki :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  9. " Foch! Nie dostaniesz klucza! " xD nie no śmieję się do monitora.
    Świetny rozdział ci wyszedł :) Czekam na następny i zapraszam do siebie w wolnej chwili. : http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. http://nic-nie-dzieje-sie-bez-powodu.blogspot.com/2014/08/43-zazdrosc-to-taki-may-dran-ktory.html
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na 27 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    12 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział. Powinna pogodzić się Nikola z piotrek a po dwa Olka musi szczerze z nim pogadać. Kurek pewnie teraz będzie udawał obrażonego. czekam na kolejny. Informuj mnie
    ps u mnie nowy rozdział. zapraszam/ http://siatkowka-milosc-nadzieja-przyjazn.blog.pl/
    ps. liczę ,że wpadniesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oooj biedny będzie Piotrek jak się będzie musiał dziewczynom tłumaczyć, ale dobrze jakoś mi go nie szkoda (na razie) :P
    Czekam na kolejny!

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli masz ochotę zapraszam na V -> http://przed-samym-soba-nie-uciekniesz.blogspot.com/

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałam cię zaprosić na blog o Andim Wanku, który stworzyłam razem z przyjaciółką :) Byłoby nam miło gdybyś zajrzała :*
    http://prawda-wyjdzie-na-jaw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie nowość, rozdział pierwszy więc gorąco zapraszam! <3

    http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, Nikola to istne szaleństwo :D Nieźle się namęczyła bidula xd
    Pośmiałam się :P
    Czekam aż Ola pogodzi się z Pitem :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na 28 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń